Dzisiejszy tekst piszę z perspektywy matki, która podczas karmienia piersią na diecie była, ALE nie była to dieta matki karmiącej, bo…TAKA NIE ISTNIEJE! Moje dziecko miało alergię na białko mleka krowiego, a moja dieta opierała się na wykluczeniu mleka i jego przetworów, czyli była eliminacyjna.
Wydaje się, że większość młodych mam wie, że podczas karmienia można jeść wszystko. Dlaczego więc tak wiele z nas ulega temu mitowi?
Dziecko nie je nic oprócz Twojego mleka, więc…
Przecież dziecko nie je nic oprócz Twojego mleka, więc jego niepokój musi być wywołany czymś co zjadłaś…Nie potrzebą ssania, która jest niesamowicie silna do 3 miesiąca życia, nie potrzebą bliskości, ale dietą. Dziecko przychodzi na świat i często…nie jest tego świadome. Najlepiej czuje się przy mamie, która nosiła je 9 miesięcy. Płacz noworodka często wywołany jest po prostu brakiem mamy…i tyle. Wiecie, czemu dzieci szympansów nie płaczą? Bo 24 godziny na dobę są uwieszone swoich matek…moglibyśmy się czegoś nauczyć od małp człekokształtnych i…nie jest to dieta.
Kolka
Najbardziej enigmatyczna dolegliwość, do dziś nikt nie odkrył jej przyczyny. Jednak wielu, a szczególnie osoby z najbliższego otoczenia młodej mamy domyśla się powodów kolki-to na pewno jej dieta! Co ciekawe dzieci karmione mlekiem modyfikowanym, również cierpią na te nieprzyjemne dolegliwości. Z medycznego punktu widzenia istnieje kilka teorii: niedojrzały układ pokarmowy (nierozwinięta bariera jelitowa, niepełna flora bakteryjna, kształtująca się motoryka jelit) i neurologiczny (wysoka wrażliwość na bodźce) malca. Czasem upatruje się przyczyn w alergii, czyli w jakimś stopniu jest związane z dietą matki, jednak nikt bezpośredniego związku nie udowodnił.
Bo lekarz tak zalecił…
Jak już pisałam lekarz mają ograniczoną wiedzę, co do karmienia piersią. Chyba, że skończyli kurs doszkalający. Dla nas liczy się skuteczność, czasami do tego stopnia, że siatki centylowe i wytyczne stają się najistotniejsze. Jeżeli jesteś zdrową kobietą, a Twoje dziecko nie ma żadnych dolegliwości, ładnie się rozwija i przybiera na wadze. NIE STOSUJ ŻADNEJ DIETY ELIMINACYJNEJ! Natomiast, gdy dziecko słabo nabiera masy, wykazuje niepokojące sygnały-krew w stolcu, zmiany skórne, lub inne. Koniecznie skonsultuj się z lekarzem. Pamiętaj jednak nawet jeżeli MUSISZ stosować dietę eliminacyjną- to Twoje mleko jest NAJBARDZIEJ optymalnym pożywieniem dla Twojego dziecka. I mówię to ja matka dziecka ze skazą białkową, która trwała 3 miesiące, czyli tyle ile moja dieta bez nabiału. Daliśmy radę!
Może profilaktycznie nie będę jadła tego mleka?
Może profilaktycznie nie będę jadła tego mleka, pomyślałam przy drugim dziecku. Skoro przy pierwszym była skaza, to może warto oszczędzić sobie cierpienia i nie jeść nabiału od początku? Tymczasem „Nie zaleca się prewencyjnego stosowania diety bezlaktozowej i bezmlecznej u matki karmiącej, podobnie nie ma podstaw do przerwania karmienia piersią z powodu kolki niemowlęcej” Co więcej wyklauczenie pokarmów alergizujących z diety matki nie chroni dziecka przed alergią, ale samo karmienie piersią jest świetną ochroną by alergikiem się nie stać.
Zalecenia naszych matek teściowych
Nie ma się, co oszukiwać, zanim pójdziemy do lekarza zawsze poradzimy się kogoś, kto jest dla nas autorytetem. W przypadku macierzyństwa są nimi nasze mamy i teściowe, a tutaj okazuje się, że ich wiedza jest tak zróżnicowana, że ciężko znaleźć wspólny mianownik. Pamiętajcie, że zanim posłuchamy ich rad, by zapytać czy karmiły piersią i jak długo… W naszym pięknym kraju, to, że ktoś podawał mieszankę mleczną wcale nie znaczy, że w swoich oczach nie ma prawa wypowiadać się o kp. Więcej to, że jego piersi nigdy nie wyprodukują mleka też nie powstrzymuje przed udzielaniem rad-pozdrawiam wszystkich zatroskanych wujków i dziadków. Skoro wychowali swoje potomstwo, czyni ich ekspertami rodzicielstwa i żywienia!
Produkty wzdymające
Uczucie wzdęcia powstaje, gdy w jelicie grubym bakterie rozkładają w warunkach beztlenowych pewne składniki pokarmu. Nie wiem, w jaki sposób powstałe gazy miałyby się dostać do organizmu dziecka. Szczególnie, że składniki odżywcze w mleku dostają się do gruczołów mlecznych z krwią. Tam praktycznie od zera produkowane jest pokarm w procesie galaktogenezy. Żadne wzdęcia, bąbelki nie przechodzą do krwioobiegu, nie ma szans, żeby dotarły do brzuszka maluszka!
No tak, ale czosnku nie odważę się zjeść…
Czosnek, chili, curry to przyprawy, które jem zawsze, bo lubię potrawy o wyrazistym smaku. Moje dzieci też je raczej lubią, bo znają je od życia płodowego. TAK właśnie! W ciąży wody płodowe przejmują smak tego, co zjadamy, czemu więc miałybyśmy zmieniać dietę podczas karmienia? Mnie do tego przekonał przykład hinduskich matek, które karmią jedząc wszystko jak dotychczas,a w ich kuchni wachlarz przypraw jest naprawdę szeroki. Czym więc układ pokarmowy dziecka hinduskiego miałby się różnić od europejskiego? Jednak pamiętajmy, że noworodki to mikro ludzie-one też mają swoje preferencje smakowe. Niektóre z chęcią będą piły mleczko o smaku bagietki czosnkowej, dla innych będzie to niedopuszczalne. Nie eliminujmy swoich przysmaków na zapas, po prostu przyglądajmy się reakcji naszych milusińskich.
Ale moje dziecko było niespokojne po truskawkach!
Było niespokojne, ale ustalmy jedno, nie przez to, że drobne ziarenka truskawki zatkały kanaliki mleczne- taką teorię też słyszałam… Nie trawimy ich nawet, są od razu wydalane, skąd więc miałyby się dostać do gruczołów mlecznych!? No tak, ale nie zmienia to faktu, że mój syn również był niespokojny po cytrusach, czy pomidorach w styczniu…Zaczęło mnie to zastanawiać, może coś w tej diecie jest jednak nie tak!? Istnieje pewna grupa substancji, o której zapominamy, a przechodzi do krwioobiegu- konserwanty. Często owoce cytrusowe, warzywa nie sezonowe, przetworzona żywność zawiera dodatki, polepszacze smaku i to one są przyczyną dolegliwości brzuszkowych malca, a nie owoc czy warzywo samo w sobie. Dlatego wystrzegajmy się produktów importowanych, wysoko przetworzonych, słodyczy i fastfoodów, bo nigdy nie wiadomo co w sobie zawierają.
Jak rozbroić fałszywych doradców?
Powiedzmy szczerze, łatwo dać się nabrać na dietę matki karmiącej, kiedy jest się młodą mamą po raz pierwszy. Wszystko wydaje się logiczne, bo w końcu dziecko samo nic nie je-jedynie to co my zjemy. Teorie potwierdzają bliskie osoby-rodzina, znajomi, internet dostarcza skrajnych treści. Nawet znane portale parentingowe zalecają ostrożne wybieranie produktów… Jak tu nie zwariować, skoro nie ma się doświadczenia? Nawet lekarze przestrzegają znad siatek centylowych i wytycznych. Wystarczy tylko zadać jedno pytanie: skąd czerpią wiedzę o karmieniu? Jeśli nie jest to jest to Stanowisko Grupy Ekspertów w sprawie zaleceń żywieniowych dla kobiet w okresie laktacji, to ich rady możecie wsadzić między bajki i…smacznego…wszystkiego!!
A jesli nie jem nabiału to czy jak urodze to powinnam go jednak do swojej diety wprowadzic, czy nie bedzie to mialo wplywu na diete dziecka jesli tego nabialu w dalszym ciagu nie bede jesc?
Mari a skąd czerpiesz źródło białka i aminokwasów? Jeśli z roślin strączkowych, to wszystko jest w porządku. Ja podczas poprzedniego karmienia nie jadłam nabiału, bo synek miał skazę białkową, ale uwielbiam fasolę, soczewicę i białka mi nie brakowało.
Nie mogę zgodzić się z tym artykułem, przede wszystkim jako mama dwójki kołkowych chłopców ale tez jako lekarz. Przy pierwszym dziecku zapaliła mi się lampka ostrzegawcza kiedy dowiedziałam się od położnej (zreszta mojej przyjaciółki) ze dieta nie ma wpływu na wzdęcia u niemowlaka, a następnie na wizycie kontrolnej u kolegi pediatry dowiedziałam się ze zmiany na twarzy u mojego syna to trądzik niemowlęcy i obrzęk gruczołów sutkowych (wynik oddziaływania moich hormonów zmieniających sie w połogu na jego ciało) i ze to ok. Potem ze względu na to ze wymagałam leczenia przeciwbólowego omawialiśmy które leki przenikają do pokarmu które nie i jakie są bezpieczne. Wtedy zdałam sobie sprawę ze medycyna wciąż traktuje bardzo ignorancko karmienie piersią. Byłam dobra z farmakologii wiec pamiętałam ze hormony to cholernie duże cząsteczki, znacznie większe niż drobne związki aromatyczne odpowiadające za smak czy mające na nas dorosłych działanie np wzdymajace. Kiedy chciałam znaleźć na poziomie medycznym w jaki sposób przedostają się do gruczołów sutkowych, w jakim mechanizmie, nic nie znalazłam. Nie istnieje pojęcie „bariery krew-sutek” a wy mnie powinno coś takiego powstać. O przenikaniu związków przez barierę jelitowa wiemy prawie wszystko. Wiemy jakie mamy pompy, receptory, nośniki. Tutaj nie ma takiej wiedzy, tyle tylko ze zbadano mleko i wiemy ze śladowe ilości jakiś tam leków i substancji przenikają i tyle. Żadnej stojącej za tym histologii, żadnych mechanizmów. Nie mówię nawet o tym ze aby zachować jakakolwiek medyczna wiarygodność trzeba by wziac pod uwagę różnice osobnicze tak jak wiemy ze bariera jelitowa nie u każdego działa tak samo. Na koniec dodam ze moje dzieci płakały z powodu kolek, dokładnie wiedziałam co się dzieje, zawsze płacz zaczynał się mniej więcej kiedy gazy przechodziły do jelita grubego przez te wąskie przejście przy wyrostku, były ewidentnie wyczuwalne pod palcami, masażem udawało mi się im pomoc szybciej przecisnąć dalej. Płacz ustępował po oddaniu gazów lub zrobieniu kupy. Gorzej jak było tego tak dużo, ze w ciągu kilku godzin zrobił kilkanaście boków i kilka kup wtedy płacz trwał nawet 5h. Nie płakały z tęsknoty tylko z bólu. Potem padnięci szli spać. Esputicon pomagał trochę, ale dieta najbardziej. Niestety dieta która nie powodowała kołek dla mnie była zbyt wyniszczająca fizycznie i psychicznie wiec godziliśmy się na mniejsze zło i jakiś kompromis. Pomimo płaczu i nieprzespanych nocy kupki były prawidłowe a chłopcy odpasieni i zdrowi. Ja trochę ograniczałam najgorsze rzeczy a trochę godziłam się na kołki. Na mleku modyfikowanym żadnych kołek nie było. Dzieci jak te lale, zjadam robię kupę spie 3-4 godziny i od nowa. Ale ja się uparłam ze będę karmić piersią i musiałam znosić ta męczarnie :/
Wypadałoby wiedzieć, że dowód anegdotyczny nie jest żadnym dowodem. Tak samo mogłabym powiedzieć w kwestii mojego dziecka – karmione mm miało kolki DWA LATA!!!! Co za wstyd że ktoś wypisuje takie bzdury…
O tak… pamietam jak po 1 porodzie odwiedzila nas tesciowa , ktora przywiozla pierogi ruskie i kategorycznie zabronila mi je jesc bo mialy duzo pieprzu… i wiele wiele innych dań, bo przeciez karmie piersia! Teraz przy drugim dziecku będę mądrzejsza.
Tyna najważniejsze, że teraz jesteś bogatsza w wiedzę. Każda z nas jako początkująca matka popełnia błędy, w końcu wchodzimy w tą rolę pierwszy raz, wszystko jest nowe i jakby atumatycznie słuchamy się, tych którzy w tej kwestii mają dłuższy staż-teściowe, matki. Pozdrawiam serdecznie 😀
Też obecnie jestem na diecie eliminacyjnej, nie jem nabialu drugi miesiąc i zastanawiam sie jak dlugo powinnam trzymać tę diete? Skad pani wiedziała po trzech miesiącach, ze moze juz pani wrócić do spożywania przetworów mlecznych?
Monika, zalecenia diety elimimacyjnej obejmuje 3 tygodnie eliminacj i później ekspozycję na alergen. Po 3 tygodniach powinnaś spróbować wrócić do nabiału, jeśli objawy wrócą znowu odstawiamy na kolejne 3 tygodnie. U nas objawy nie wróciły po 3 miesiącach
Bardzo dziękuję! Nie miałam pojęcia, że takie są zalecenia… Dobrze, że są takie osoby jak Pani, które bezinteresownie dzielą się swoją wiedzą 🙂
Bardzo dziekuję za miłe słowa, pozdrawiam 😀
Pani Dominiko, czy mogłabym zadać Pani na priv jedno pytanie dotyczące diety eliminacyjnej?
Ja stosuje diete diete eliminacyjna juz ponad miesiac.Dziecko ma skaze bialkowa.Czy powinnam juz sprobowac wprowadzic do diety produkt potencjalnie alergizujacy?Lekarz mi odradza do ukonczenia przez dziecko roku.Co pani mi doradzi?
Witam, a co z surowym mięsem tzn tatarem,wolno czy nie? W ciąży bylo zabronione a teraz?
Jeżeli mięso jest wiadomego pochodzenia, jak najbardziej
Ja jestem drugi tydzień na diecie eliminacyjnej. Od ubieglej soboty było już dobrze. Myślałam że dolegliwości za nami. A tu bach! Dziś znowu dwie godziny zwijania się z bólu i ryk w niebogłosy. Tracę siły 😔
Współczuję, też eliminowałam nabiał przy poprzednim synku. Było ciężko, na szczęscie po 3 miesiącach wszytko wrociło do normy. Trzymam kciuki za Was
ja też walczyłam z dieta eliminacyjną i i co? poszedł nabiał, jaja, pomidory, wiele warzyw, owoce i dalej były problemy ze skórą. Doszło do tego, że jadłam chleb, szynkę domowej produkcji i krupnik (bez selera). Poleciały mi włosy, paznokcie a ze skórą żadnej poprawy, I trzeba było przejść na preparat mlekozastępczy- problemy się skończyły. Także nie zawsze z tym kp jest tak kolorowo. Nie każda mama może karmić, nawet jeśli bardzo chce
a tym bardziej jeść wszystko.
Powiedziano mi na szkole rodzenia,że w pierwszych trzech miesiącach karmienia nie wolno mi jeść truskawek, cytrusów, kalafiora, fasoli i wszystkiego co ciężkostrawne. Więc jak to już jest?
NIE MA DIETY MATKI KARMIĄCEJ. Można jeść wszystko, byle z umiarem, zróżnicowane, nieprztworzone produkty
Jeśli faktycznie można jeść wszystko, to czemu moje dziecko płacze po karmieniu?
Bo ma niewykształcone organy odpowiadające za trawienie – jak większość niemowlaków. Po mleku modyfikowanym też będzie płakać.
Po wyjsciu ze szpitala nie stosowalam zadnej diety, po jakichs dwoch tygodniach corka zaczela robic brzydkie zielone, śluzowate kupki, przeszlam wiec na diete. Po 1,5tyg polepszylo sie i zaczelam wprowadzac nowe produkty. Az dzis znowu kupki sa straszne, a Mala ewidentnie boli brzuszek. Znowu mam przejsc na diete? Mam podejrzenie ze corce szkodza owoce pestkowe, wystarczy ze je wyeliminuje i sie wszystko uspokoi? I czy w takim stanie mozna dziecko zaszczepic szczepionka 5w1 i przeciw zoltaczce?
dziewczyny czy w czasie karmienia piersią przyjmowałyście jakieś preparaty żelaza?
Mój ginekolog mi zalecił żelazo, witaminy z grupy B oraz kwas foliowy. Biorę tez wit d3 i jod ale to brałam i przed ciąża
@atka ja przez całą ciążę i okres karmienia piersią brałam suplement, który w swoim składzie miał żelazo 🙂
@anna brałaś to wszystko w osobnych tabsach?
Poszłam rodzić już bogata w wiedzę że nie ma diety matki karmiacej. W szpitalu po porodzie zaobserwowałam, że mamy wcześniaków mają trochę inne wyżywienie niż mamy dzieci urodzonych w terminie.
Następnie jak dostałam wypis to razem z wydrukiem zasad co mogę jeść karmiąc piersią (w skrócie oprócz chleba, gotowanej marchewki, pieczonego jabłka i ryżu było tylko kilka produktów, których nie jadam). Ze szpitala.
Po wyjściu wizyty położnej. Dziecko płakało, miało kołki (dwutygodniowe).
Każda położna – zarówno w szpitalu jak i później – we wszystkich problemach z dzieckiem (płacz, zmiana skórna, zaparcie, kolka) mówiła, że to od tego, co zjadłam. Później szczepienia i wizyty u pediatry. Byliśmy już u trzech różnych pediatrów i każdy jak słyszy o kolkach czy widzi jakieś krosty to pyta „A co pani jadła?”
Na każdym kroku słyszę tylko „nie jedz tego za dużo bo będą problemy z brzuszkiem”. Jakby to było tylko od rodziny to okej, nie mają wiedzy medycznej, ale każdy jeden lekarz, każda położna mówią o diecie matki karmiacej. Zatem czy to naprawdę jest mit?
3 miesiące karmiłam piersią. Jadłam wszystko, odżywiałam się w miarę zdrowo. Przeszłam przez kolki, zaparcia, płacz i marudzenie. Teraz przechodzimy na mleko modyfikowane (niestety) i… kolki minely, dziecko ładnie śpi, kupy robi codziennie (wcześniej zdażało się co 4 dni nawet a mały się męczył i prężył). To jak to w końcu jest z tą dieta matki karmiącej?
Witam, proszę o radę . Mam dwumiesięczne dziecko, które ma alergię na białka mleka krowiego co prawda próbowałam ser kozi i skoczyło się wielkim chlustem tak jakby też nie tolerowało . Moja pediatra radzi radykalną dietę mam nie jeść produktów w których są nawet śladowe ilości mleka. O próbie jedzenia nabiału po 3 miesiącach mówi, że to bzdury bo potem są problemy z migdałkami , astma i różne inne alergie. Oprócz piesi dokarmiam mlekiem mm dla alergików bo nie mam tyle pokarmu . Problem w tym , że bardzo chcę karmić piersią ale jak tylko pojawią się jakaś wysypka albo dziecko bardzo dużo ulewa ja się strasznie stresuje , że coś zjadłam i mu szkodzi. Pytanie mam, czy naprawdę trzeba aż tak przestrzegać produktów w których jest ta śladowa ilość mleka ? Jestem na diecie wegańskiej odstawiłam nabiał ale zdarza się, że dziecko w trakcie karmienia piersią bardzo ulewa, co może mieć na to wpływ ?
Witam. Chciałabym zapytać o to jak prawidłowo sprawdzić czy dziecko ma alergie na BMK. Odstawilam cały nabiał je zawierający, bo zaczęły się zielone kupki że sluzem, syn jest niespokojny, płacze, czasem kaszle, kicha, miał problem z refluks em, ulewa co któryś dzień. Bardzo się męczy przy wyproznianiu. Ma 3 miesiące. Czy jeśli wypije teraz szklankę mleka to zauważ efekt czy to alergia? Kiedy? Jak przeprowadzić taka prowokacje?
To jak to w końcu jest z tą galaktogenezą? Skoro nie ma znaczenia co jemy, byle zdrowe, to skąd dieta eliminacyjna w przypadku alergii na BMK? Białka mleka krowiego jednak się przedostają do pokarmu matki?
No właśnie! I dlaczego kobiety karmiące nie piją alkoholu?
Super przydatny wpis bo tych mitów przekazywanych z pokolenia na pokolenie jest cała masa
Myślę, że artykuł był bardzo ciekawy. Jest wiele rzeczy, o których trzeba myśleć, gdy jest się w ciąży lub karmi się piersią. Chciałabym dowiedzieć się więcej na ten temat.