Zanim Franio się urodził miałam wizję, jak to wsadzam małe, kwilące niemowlę do zamotanego kawałka materiału. Ono natychmiast się uspokaja i oboje otuleni spokojem udajemy się w siną dal. Z tego obrazu rzeczywista okazała się jedynie chusta…Mój Syn od urodzenia dość stanowczo dawał do zrozumienia, jeśli coś mu się nie podoba, proporcjonalnie zwiększając decybele, gdy nie został dobrze zrozumiany.
Chustowanie moje początki
Pierwsze motanie trwało dobre pół godziny, używałam chusty tkanej, więc nie mogłam jej najpierw zawiązać, a później wsadzić dziecka, tylko dociągałam wszystko na sobie. Nerwy, stres, czy robię wszystko prawidłowo… Franciszek wyginał się we wszystkie strony, ja cała spocona… Daleko nam było od pożądanej sielanki. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po dokładnym dociągnięciu Bąbel usnął, dosłownie odpłynął i mogłam robić wszystko.
Pójść na spacer, małe zakupy, posprzątać w domu, a on sobie spokojnie drzemał no i niezastąpione poczucie bliskość. Zakochałam się, choć kilka pierwszych motań nie obyło się bez sprzeciwu. Często spotykam się z opinią dziewczyn, że dziecko nie chce i…rozumiem, moje też nie chciało. Odpuszczają, a później decydują się na nosidło, które jest łatwiejsze w zastosowaniu, szczególnie ergonomiczne, ale niektórzy w ogóle się nie przekonują.
Chustowanie przeiwskazania
Nie ma żadnych naukowo udowodnionych restrykcji, jeśli chodzi o noszenie w chuście. Moim zdaniem jedyną barierą jest nastawienie rodzica. W rodzicielstwie bliskości jest jedna ważna zasada, o której często jej zagorzali zwolennicy zapominają, tworząca się więź ma być oparta na potrzebach ZARÓWNO malca jak i rodzica. Dlatego nie wyobrażam sobie noszenia wbrew sobie, mimo że się tego nie czuje dla dobra dziecka. Przecież relację można budować na wiele innych sposobów, więc nie ma przymusu, po prostu.
Cięcie cesarskie a noszenie
Często spotykam się z pytaniem, czy cesarka uniemożliwia motanie. Na początku na pewno tak, myślę, że sama po porodzie nie odważyłabym się założyć chusty, bo rany powinny mieć czas by się zagoić. Uważam, że 4 tygodnie od zabiegu można spróbować pierwszego chustowania, jeśli pojawi się jakiś dyskomfort, to znak, że należy jeszcze poczekać. Kiedy mija dłuższy okres czasu, a coś wciąż jest nie tak, należy skonsultować się ze specjalistą, bo sprawa może okazać się poważniejsza.
Alarm dla rodzica noszącego
Można wypunktować jeszcze kilka alarmujących stanów zdrowotnych. Coraz więcej młodych osób zmaga się z bólem kręgosłupa. Siedzący tryb pracy i styl życia znacznie się do tego przyczynia. Może być tak, że chusta pomaga wręcz w utrzymaniu prawidłowej postawy ciała i redukuje dolegliwości. Jednak często po zamotaniu ból zaczyna się nasilać, szczególnie podczas poruszania się. Warto wtedy udać się na konsultację, by ustalić przyczynę, być może to dyskopatia, albo zmiany zwyrodnieniowe.
Choroby cywilizacyjne
Moda na noszenie zaczyna się rozszerzać, tak jak obniża się wiek osób ze stwierdzonym nadciśnieniem tętniczym czy cukrzycą. Z pozoru wydaje się, że te niedające poważnych objawów przypadłości nie są przeciwskazaniem, co nie jest prawdą. Utajone, albo niewyrównane mogą skończyć się między innymi zawrotami głowy czy utratą przytomności. Dlatego zanim zaczniemy stosować chustę warto zadbać o prawidłowe leczenie, dla dobra dziecka i nas samych
Zawroty głowy
Wszystkie przypadłości związane z zaburzeniami równowagi niestety również nie pozwalają na motanie. Ponieważ ryzyko upadku i uraz jest zbyt duże, zawroty głowy towarzyszą wielu chorobom neurologicznym i laryngologicznym. Większość z nich dobrze się leczy i może być jedynie niewskazana czasowo. Nie zapominajmy jednak o poinformowaniu doradcy chustonoszenia o naszym stanie zdrowia, bo coś, co dla nas nie jest barierą, może okazać się w przyszłości poważnym przeciwskazaniem.
Co z dzieckiem?
Tutaj również nauka milczy, nie ma oficjalnych przeciwskazań, jeżeli lekarz odradza chustonoszenie często opiera się na daleko idącej przezorności. My sami musimy wnikliwie obserwować reakcję dziecka na motanie, gdy coś wzbudza nasz niepokój, lepiej nie nosić na siłę. Jest kilka stanów, które nasuwają mi się, jako bariera nie do przejścia: wrodzona łamliwość kości, niektóre wady serca i stany zagrażające życiu. Jednak są to przykłady, gdzie dotyk i obecność rodzica muszą być jak najdelikatniejsze.
Niepełnosprawność, zaburzenia napięcie mięśniowego
Uważam, że niepełnosprawność jest wręcz wskazaniem do noszenia od jak najmłodszego wieku. Takie dziecko jest spragnione naszej miłości i uwagi, jeśli opiekujący się specjalista nie wyrazi sprzeciwu kangurujmy jak najszybciej malca z chorobą genetyczną czy metaboliczną. W przypadku dysplazji stawu biodrowego czy problemów z napięciem mięśniowym chusta może być wręcz świetnym uzupełnieniem rehabilitacji
Czy chustowanie jest dla każdego?
Mimo, że jestem gorącą zwolenniczką noszenia, uważam, że chustowanie nie jest dla każdego. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie zarówno ze strony rodzica jak i dziecka. O ile obstaję przy tym, że wszyscy mogą nosić, to szanuję, że nie każdy wyraża taką chęć. Rodzicielstwo daje tak wiele okazji by wyrazić czułość i miłość, a przecież można to zrobić na tak wiele różnych sposobów.
źródło zdjęcia:pinterest
Lekarz rehabilitacji powiedział nam, że nie możemy nosić córki w chuście ze względu na kręcz szyi. Teraz zastanawiam się czy chustowanie nie pomogłoby jednak w rehabilitacji.
Myślę, że na początku rehabilitacji fajtycznie chustowanie jest niewskazane, bo nie zaleca się by dziecko z kręczem przyjmowało pozycję spionizowaną. Myślę jednak, że na dalszym etapie chusta byłaby dobrym wsparciem, szczególnie kołków motana po stronie przeciwnej do kreczu
Ale mnie cieszy takie zdrowe podejście… 🙂 Zawsze się zastanawiam, czy sama będę nosić w chuście, bo w końcu mocno siedzę w temacie, tyle, że na razie nie mam wkładu 😀
Kasia
🙂 no cóż bez „wkładu” to nie to samo 😉
Bardzo chciałam nosić małą, więc próbowałam już od 5 tygodnia i faktycznie na początku bardzo krzyczała i się wierciła, a gdy dociągnęłam chustę, magicznym sposobem zasypiała ;). Jednak po jakimś czasie stwierdzono u niej asymetrię lewego boku i zaczęłam zauważać, że w chuście również ta asymetria występuje i ciężko mi było tak zamotać, żeby temu zapobiegać. Dlatego zrezygnowałam z motania i to na dość długo.
W wieku 10 miesięcy kupiliśmy ergonomiczne nosidło i tak już nam zostało do dziś (15 m-cy), jest szybko i wygodnie, nie zamieniłabym z powrotem na chustę. Czekamy teraz na drugie maleństwo i myślę, że dla niego od początku zastosujemy nosidło ze specjalną wkładką. Jest wygodnie i bezpiecznie, a efekt bliskości ten sam 🙂
Nosidło jest super sprawą, sama często na szybko z niego korzystam, jednak są one dla dzieci już samodzielnie siadających. Niestety wkładka to zwykły chwyt marketingowy – powoduje wyprost kręgosłupa, przez co dziecko siedzi, a nie ma pozycji kucznej tak jak w chuście. Zawsze można spróbować chusty kółkowej – wiąże się bardzo szybko, choć nosić można max 30 minut. Oczywiście sposób noszenia jest zawsze wyborem rodzica, ale wiele osob nie zdaję sobie sprawy, że tylko chusta da odpowiednie podparcie dla maleńkiego kręgosłupa, więc zdecydowałam się napisać😊
Bardzo dobrze zauważyłaś, że wkładka w nosidle niestety nie spełnia swoich funkcji. Naprężenia i rozkład sił jest zbyt obciążający dla niwdojrzalaego kręgosłupa dziecka, ktore nie siedzi samodzielnie.
Bardzo dobre podejście. Niestety czasem jest tak, że chusta i motanie może przeszkadzać w efekcie rehabilitacji, ale jesteś przykładem, że jeśli się chce nosić to i sposób się znajdzie 🙂
Przepraszam, że się wtrącę, ale nie polecam nosidła z wkładką dla noworodka – jest to już niestety twór marketingowy. W nosidle, siły naciągu klamry/wiązania rozkładają się inaczej niż w samej chuście , powodując nacisk na odcinek piersiowy kręgosłupa i niestety nie jest to wskazane dla dziecka, które jeszcze samodzielnie nie siedzi. ( samodzielne siedzenie ma związek z kształtowaniem się kifozy piersiowej ). Dla noworodka, może być to nieprawidłowy sygnał/ bodziec do odginania, nieprawidłowej reakcji, co w konsekwencji może prowadzić do nieprawidłowego napięcia itd. Ale to tylko rada, mam nadzieję, że się Pani nie pogniewa. Polecam więc dla maluszka chustę, a dla starszaka nosidło.
pozdrawiam serdecznie
oj, dopiero doczytałam późniejsze komentarze, że już Ktoś zwrócił na to uwagę 🙂
Aniu oczywiście podpisuję się pod komentarzem na temat nosidła, bardzo cieszę się, że wzięłaś udział w dyskusji. Pozdrawiam
Świetny artykuł! Zastanawiam się, czy chusta może być alternatywą dla „szelek”, rozwórki, nie mam pojęcia jak to fachowo się nazywa, bo na szczęście nie mieliśmy takiego problemu. U dziecka koleżanki, która rodziła w Niemczech zalecono na bioderka to straszne ustrojstwo i dziecko musiało je nosić niemal całą dobę, to bardzo spowolniło rozwój ruchowy, utrudniało karmienie naturalne i trwało chyba pół roku!
Pracuję właśnie nad artykułem o dysplazji stawu biodrowego i zastosowaniu chusty, jako wspracia w leczeniu i rehabilitacji. Wszystko zależy od zaawansowania zmian w stawie, jednak na pewno ułożenie przy chustowaniu wspiera leczenie i może być takim oddechem dla mamy i dziecka. W takiej pozycji można się karmić i dać dziecku troszkę wytchnienia, od takiego przymusowego ułożenia. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję za odpowiedź, wyślę linka koleżance, czekam też na artykuł o dysplazji 🙂
Zapraszam w takim razie do przeczytania 🙂 https://www.mamalekarz.pl/dysplazja-stawow-biodrowych-a-chustonoszenie/
Autorką zdjęcia jest Nirrimi Joy Firebrace a nie Pinterest lub internet, jak już się podkrada cudze zdjęcia wypadałoby je przynajmniej uczciwie podpisać.
Źródłem zdjęcia jest pinterest, autorka była mi nieznana, jak się już zwraca uwagę, wypadałoby zrobić to merytorycznie.
Wykorzystywanie u siebie na stronie zdjęć z Pinteresta czy Google’a jest niezgodne z prawem, o ile nie ma się zgody autora. Pinterest to nie jest źródło darmowych zdjęć, i tak jak większość publicznie dostępnych fotografii umieszczonych w internecie i te są objęte prawami autorskimi. Rozumiem, że równie wyrozumiała byłaby Pani gdyby ktoś wstawił Pani zdjęcie i podpisał FB/Pinterest/Google itp.
Rozumiem, natomiast dziwi mnie, że na pinterest autorka nie została podpisana. Dziękuję za uwagę. Nie znałam autora, więc napisałam źródło pochodzenia i to tyle w temacie.
Jestem w drugiej ciąży, moj syn ma 7 miesięcy i waży 10kg. Noszę Go w chuście tkanej, w kieszonce. Mam wątpliwości czy dobrze robię, że noszę Go w ciąży, bo czuję, że bardzo uciska mi brzuch. Czy powinnam zaprzestać, lub czy jest jakieś bardziej odpowiednie wiązanie?