Chyba każdy zostając rodzicem prędzej czy później stanie przed dylematem, dotyczącym krwi pępowinowej. Bankować, przechowywać, pobierać? Przyznaję, że w poprzedniej ciąży sama byłam zdezorientowana. W Polsce banki deponujące to czerwone złoto, są dość intensywne w swoich przekonaniach, jednak wynika to raczej z ich komercji, więc dbają głównie o swój interes. A co z tego wszystkiego wynika dla Ciebie drogi czytelniku?
Polisa na zdrowie i życie dziecka?
W naszym kraju materiały udostępniane przez banki krwi pępowinowej są bardziej reklamowe, niż informacyjne. Przedstawiają często jednostronny i wyłącznie pozytywny aspekt procederu. Dość jednoznacznie określają, że pobranie krwi pępowinowej jest „polisą na zdrowie i życie dziecka” Sugerując, że bank zabezpiecza na wypadek poważnego zachorowania, nie tylko na choroby szpiku, ale też inne nowotwory czy schorzenia autoimmunologiczne, dodatkowo podkreślając fakt, że są „groźne”. A jaka jest prawda?
Ukryta prawda
Jak zawsze ukryta i dość skomplikowana, dodatkowy zamęt wprowadziło Polskie Towarzystwo Ginekologiczne wydając pozytywną opinię o korzyściach wynikających z deponowania krwi pępowinowej w komercyjnych bankach. Wątpliwości, co do obiektywizmu budzi fakt, że dwóch z profesorów wchodzących w skład zespołu jest członkami rad naukowych owych banków krwi. Ginekolodzy, uzasadniają swoje stanowisko stwierdzeniem, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak rozwinie się medycyna za 10 czy 15 lat. Jak w takim razie sytuacja ma się obecnie?
7 faktów o krwi pępowinowej
- 1)Bankowanie nie jest darmowe, koszty korzystania z usług związanych z deponowaniem są wysokie. Cena pobrania i umieszczenia w banku to około 2 tys. zł, potem płaci się za każdy rok przechowywania krwi około 300-400zł. Można też zdecydować się na pakiety, za 5 lat z góry – ok 1,5 tysiąca zł, 10 lat – ok 3000zł, za 25 lat z góry – 6 tysięcy. Co jest powodem agresywności marketingowej banków, a de facto nie ma większego znaczenia dla nas rodziców
- 2)Jeśli jedyną intencją ma być późniejsze, ewentualne, wykorzystanie materiału wyłącznie przez osobę, od której pobrano komórki macierzyste, nie ma to najmniejszego sensu. Wiele zaburzeń, które mogłyby być leczone przeszczepieniem komórek macierzystych, są uwarunkowane genetycznie. Podanie własnej krwi pępowinowej może być przyczyną wznowy, dlatego odradza się jej użycia przez właściciela. Amerykańska Akademia Pediatrii (AAP) zaleca natomiast propagowanie i pobieranie w niekomercyjnych bankach krwi by udostępniać ją innym chorym. Zwłaszcza, że może być ona ratunkiem, dla osób, którym nie udaje się znaleźć dawcy szpiku.
- 3)AAP zaleca przechowywanie krwi dziecka rodzinnie, wyłącznie w przypadku, gdy u starszego rodzeństwo wystąpiła poważna choroba, a ratunkiem jest leczenie za pomocą komórek macierzystych. Pobranie krwi pępowinowej od zdrowego, młodszego dziecka pozwala na uzyskania komórek macierzystych zbliżonych genetycznie do potencjalnego biorcy Dodatkowo populacyjne ryzyko wystąpienia białaczki u dziecka wynosi 1: 10 000, czyli 0,01% urodzeń.
” Gdybym miał dziecku choremu na białaczkę przeszczepić krew pępowinową, wybrałbym tę od innego dawcy. Dlaczego? Po pierwsze, nie ma żadnych gwarancji, że w krwi pępowinowej dziecka chorego na białaczkę nie znajdą się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy. Po drugie, przeszczep pochodzący od innego dziecka jest nie tylko źródłem zdrowych komórek krwi, ale także wywiera dodatkowy efekt leczniczy (tak zwana reakcja przeszczepu przeciw nowotworowi)….. Jak dotąd jesteśmy pewni tylko jednego – krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej.”
Wiktor Wiesław Jędrzejczak krajowy konsultant ds. hematologii na łamach medonet.pl
Nieprawdą jest więc twierdzenie banków, że krew pępowinowa jest rozwiązaniem w przypadku potencjalnej białaczki twojego dziecka. Ponieważ na obecny stan wiedzy, nie może być ono leczone własnymi komórkami macierzystymi.
- 4)Krew pępowinowa nie jest remedium. Według Amerykańskiej Akademii Pediatrii obecna wiedza i doniesienia naukowe pozwalają na ograniczone stosowanie komórek macierzystych w terapii. Badacze wiążą z tym duże nadzieje, za ich pomocą chcą regenerować uszkodzoną wątrobę, trzustkę nerkę, serce, a nawet mózg. Wykorzystanie ich do odbudowy narządów obecnie jest w fazie badań klinicznych
- 5)W ofercie napisane jest, że krew jest pobierana bezinwazyjnie. Owszem jest to prawda, jednak by uzyskać odpowiedni materiał, należy przyspieszyć odpępnienie noworodka. Od czego obecnie się odchodzi, opóźnianie tego procesu jest korzystne dla malucha, zmniejszając ryzyko anemii w przyszłości. Pobieranie nie powinno zmieniać standardów postępowania, ani mieć miejsca przy porodzie powikłanym. Co więcej personel biorący udział przy porodzie nie powinien być uwikłany w konflikt interesów związanych z bankowaniem. Przestrzegać zaciskania dopiero w momencie ustania samoistnego tętnienia pępowiny.
- 6)Pobrana liczba komórek powinna wystarczyć do przeszczepu szpiku u małego dziecka. Jednak im dziecko jest większe, tym potrzebna ilość komórek wzrasta. W przypadku przeszczepień dorosłych często proces leczniczy kończy się sukcesem dopiero po kilku przeszczepach od różnych dawców.
Czy bankowanie jest niekorzystne?
Czy uważam, że bankowanie krwi pępowinowej jest złe? Wręcz odwrotnie, chciałabym by w Polsce powstały publiczne depozyty. Ponieważ stworzyłoby to możliwość otwartego korzystania z komórek macierzystych dla wszystkich, nie tylko osobom zamożnym. Co więcej pozwoliłoby to na dostęp do badań nad ich wykorzystaniem. Co roku można by uratować wiele osób chorych na białaczkę, a borykających się ze znalezieniem dawcy. Narodowy Program Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej na lata 2011-2020 przewiduje rozwój banków allogenicznych komórek krwiotwórczych, jest, więc nadzieja, że coś się zmieni.
Nie zgadzam się jednak na niejasność informacji udostępnianych przez banki komercyjne, które często żerują na strachu rodziców. Wiadomo, że każdy z nas chce zapewnić swojemu dziecku wszystko, co najlepsze, dlatego tym bardziej zasługujemy na rzetelne informacje. By podjąć decyzje bez presji i świadomie.
Dzień dobry, nazywam sie Aleksandra Olearczyk i pracuję w Polskim Banku Komórek Macierzystych pozwolę sobie odpowiedzieć na parę poruszonych kwestii:
– opinia AAP na którą się Pani powołuje ma od dawna status „retaired” https://pediatrics.aappublications.org/content/119/1/165.long
– kolejna kwestia: wykorzystanie komorek macierzystych to więcej niż hematologia- obecnie trwają prace nad ich wykorzystaniem w neurologii- link tutaj https://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/terapia-komorkami-macierzystymi-dla-kogo,200398.html
Także co ważne- w Polsce nie ma bankow autologicznych, są banki rodzinne czyli beneficjentem materiału są Rodzice oraz rodzeństwo.
-odpepnienie- to nie jest kwestia banku i jego zaleceń. Polski Bank Komórek Macierzystych nie zaleca ani wczesnego ani późnego odpępniania- decyzję o odpępnieniu podejmuje położna odbierajaca poród
– kwestia liczby komórek macierzystych na kilogram masy ciała. Standardowo pobierano jest tyle krwi aby wystarczyło na 50 kg biorcę. W naszym banku mamy również porcje dla typowego Ameryańskiego mężczyzny. Co więcej dodatkowe pobranie krwi z łożyska zabezpiecza liczbę komórek na dodatkowego biorcę.
Jeśli będzie Pani potrzebowała więcej informacji- jestem do dyspozycji. Ze swej strony chciałabym podkreśli, ze to naczym nam zalezy to podjecie decyzji o bankowaniu krwi pępowinowej. Może być to decyzja pozytywna albo negatywna, ale na pewno powinna być świadoma,
łączę wyrazy szacunku,
Aleksandra Olearczyk
Dziękuję za komentarz, tak jak Pani napisała
-na chwilę obecną trwają pracę nad ich wykorzystaniem-stan obecny to bardzo owocne plany, na razie bez pokrycia. Co zawarłam w: „Badacze wiążą z tym duże nadzieje, za ich pomocą chcą regenerować
uszkodzoną wątrobę, trzustkę nerkę, serce, a nawet mózg. Wykorzystanie
ich do odbudowy narządów obecnie jest w fazie badań klinicznych”
-odpępnienie owszem nie jest kwestią banku i nie twierdzę tak, natomiast byłam przy kilku porodach gdzie proces został przyspieszony z powodu pobrania.
Dziękuję za uwagi, moim celem również jest zachęcenie do podjęcia świadomej decyzji u rodzica. Nie opartej na strachu, czy obietnicach bez pokrycia.
Pani Doktor, zamieszczę tylko jeszcze link do wykorzystań- https://famicord.eu/about-us/transplantations/life-saving-transplantations to wykorzystania głównie z Banków Grupy FamiCord, niemniej robi wrażenie. Pozdrawiam serdcznie, Aleksandra Olearczyk
Z całym szacunkiem, Pani Aleksandro, czy uważa Pani, że link do strony DzieńDobryTVN, podany przez Panią we wpisach wyżej jest wiarygodnym źródłem w merytorycznej dyskusji?
Pani Kingo, w Dzień Dobry TVN została pokazana historia Amelki Pastalskiej, której postępy w leczeniu sama na bieżąco śledzę na Facebooku. Myślę że jest to mimo wszystko bardzo wiarygodne źródło informacji, bo pokazuje przykład prawdziwego pacjenta który skorzystał z terapii. Nie wiedzę powodu, zeby nie wykorzystywać tego linku w dyskusji.
Link, który Pani podaje jest linkiem do strony grupy Pani firmy, zatem (jak dla mnie) mało przekonujący. Z kolei dokument z AAP jest w statusie „Retaired” ponieważ dokumenty tam wygasają automatycznie po 5 latach od publikacji (chyba że były potwierdzone, poprawione lub wycofane przed tym czasem). Jest za to nowszy dokument z listopada 2017r (https://pediatrics.aappublications.org/content/140/5/e20172695), który obecnie analizuję i przeczytałem na razie tylko rekomendacje, z których jawnie wynika, że na chwilę obecną nie ma żadnych naukowych dowodów, iż krew pępowinowa jest przydatna w celach regeneracyjnych. Naukowcy jednak badają taką ewentualność. Inna konkluzja, to gdy dziecko zachoruje na białaczkę, krew pępowinowa nie może być użyta w celach leczniczych.
Prosze Pana polecam w takim razie wyniki badania klinicznego dotyczącego zastosowania własnych komórek krwi pępowinowej w mózgowym porażeniu dziecięcym z końca października 2018 https://corporate.dukehealth.org/news-listing/umbilical-cord-blood-improves-motor-skills-some-children-cerebral-palsy
Pani Aleksandro, po pierwsze – błąd w cyfrze -październik 2018 dopiero będzie, a artykuł jest z października 2017, po drugie – nie są to wyniki badania klinicznego tylko lakoniczne ich omówienie w artykule, po trzecie to badanie na niewielkiej grupie, a co najważniejsze badacze sami przyznają, że na wyniki wpływa wiele czynników, bo dzieci, które w nim uczestniczyły były odpowiednio rehabilitowane i przeszły także inne terapie, gdyż pochodzą z rodzin lepiej sytuowanych. „The study had some limitations, including the requirement that participants have cord blood in storage and be able to travel to Duke, both of which required financial means, the authors said. Being from well-resourced families, most participants were also receiving frequent physical and occupational therapy, Sun said, and those advantages could have influenced the results.”
Z artykułu wynika, że to wstępna faza badań, poza tym trzeba pamiętać, o czym mowa w artykule, że nie ma tu przełomu w leczeniu, a postęp jest bardzo różny – nieraz bardzo subtelny, choć znaczący. Jednak do wniosków i leczenia daleka droga, więc trzeba będzie na to poczekać jakąś dekadę i tu też nie wiemy czy nie pojawią się inne metody w międzyczasie.
Dodalabym jeszcze, że medycyna raczej rzadko korzysta z tego, co wymyśliła 20lat temu, bo właśnie idzie do przodu, nie ma terapii, która nie zmieniła się od początku jej istnienia, co za tym idzie ciężko mieć pewność, że gdy dziś pobierzemy krew pępowina, to za chwilę nie okaże się, że np. warunki przechowywania są nieodpowiednie do zastosowania później lub inne rzeczy nie wyjdą z powodu postępu
Gdy byłam w ciąży w 2006 roku też badania trwały przez prawie 15 lat nic się nie zmieniło. Marketing mają dobry i nic pozatym
Dzień dobry,
uprzejmie prosiłabym o poradę. Zdecydowałam się na bankowanie krwi swojego dziecka. Niestety w krwi pępowinowej wykryto bakteria gronkowca. Na szczęście z posiewu krwi mojego dziecka nie wyszły te bakteria. Moje pytanie dotyczy sensu bnkowania krwi z bakteriami gronkowca? Zdecydowałam się na bankowanie głównie ze względu na drugie dziecko. Serdecznie dziękuje za podpowiedź w tym temacie.
Miałam podobna sytuacje. Pobrany material zostal zanieczyszczony bakteria i sami mielismy podjac decyzje o dalszym deponowaniu krwi pepowinowej. Ostatecznie po rozmowie z kilkoma lekarzami o roznych specjaliz. odstapilismy od dalszego przechowywania. Generalnie przy zachorowaniu i tak w pierwszej kolejnosci srosowane sa podstawowe procedury i leczenie. Krew pepowinowa stosowana jest dopiero po wyczerpaniu wszystkich dostepnych wczesniej metod leczenia natomiast nikt raczej i tak nie podjal by sie podania zakazonego materialu choremu, ktory po wczesniejszym leczeniu praktycznie nie ma odpornosci na zadne bakterie.
Dzień dobry . Czy w Polsce można oddać np.sznur pępowinowy i łozysko do jakiegoś banku ? Czy zabiera to szpital i teoretycznie przepada choc słyszałam że istnieje handel np.łożyskami .
Nie ma słówka „retaired”. Może chodziło Pani o retired?
No i właśnie największym problemem jest to, co sama Pani napisała. Trwają prace! Wasza firma natomiast reklamuje pobranie krwi pępowinowej jako lekarstwo na wszystko! Wystarczy, że ktoś zacznie badać wykorzystanie komórek macierzystych w jakimś celu a wy już podkreślacie, że można taką chorobę wyleczyć za pomocą krwi pępowinowej a nawet jeśli nie można teraz to bankowo da się to zrobić już niedługo.
W Waszej ofercie praktycznie nie ma faktów – są pobożne życzenia i marketingowy bełkot. Robicie przyszłym rodzicom wodę z mózgu a ci chcąc dobrze dla swojego dziecka bardzo często dają się naciągnąć…
Umowę można wypowiedzieć ale zapłaci się jeszcze za bankowanie w kojenym roku! Itp., itd.!
Bardzo dobrze rozpisane. Wartościowy komentarz.
W jaki sposób można wypowiedzieć umowę o przechowywanie krwi pępowinowej? Znajdę jakiś wzór albo coś podobnego?
Szukam, szukam i nic…
Dzień dobry, czy znalazł Pan właściwy dokument? Ja równiez chcę takową wypowiedzieć-rozważyłam już wszystkie za i przeciw. Nie ma to większego sensu. Czy orientują się Państwo, czy ten przechowywany dotychczas materiał można przekazać gdzieś, gdzie może skorzystałoby jakieś chore dziecko?
Droga Dominiko, świetny artykuł. Gratuluje odwagi 🙂
Raz jeszcze dziękuję 😀
Oo mama ginekolog i tu 😏 właśnie rozważam bankowanie krwi mojego maluszka i również cieszę się, że trafiłam na ten odważny artykuł. Pozdrawiam serdecznie
Witam.
Czy krwi pepowinowej można użyć do leczenia autyzmu lekkiego i jeśli to może ktoś wie czy musi to być własna krew pępowinowa? Drufa sprawa to jeśli dana osoba trzyma krew dla własnych dzieci to czy może podzielić się z moim? Czy to jest jakiś limit wykorzystania?Będę wdzięczna za podpowiedź bo wiem że napewno jest ktoś kto właśnie taką drogą dowiedział się bardzo dużo. Fajne są te grupy bo ludzie są super.Jeśli ktoś coś wie a mógłby mi podpowiedzieć to proszę na mój adres ☺
danutapiszczalska@op.pl
_____
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Autyzm nie jest chorobą stąd nie podlega leczeniu. Terapia autyzmu to przede wszystkim wielopoziomowa praca z dzieckiem celem wytworzenia jak największej ilości sieci neuronów. Im wcześniej podjęte działania tym większe szanse – mózg najwięcej może do 3roku życia, po 6roku życia już największe możliwości za nim. U nas obserwacja w kierunku autyzmy zaczęła się w 12miesiącu życia, syn diagnozę i całodzienną terapię miał od 18mż. Obecnie 7latek, uczęszcza do szkoły publicznej, problemy widzimy głównie tylko my i nadal nad nimi pracujemy (4x w tygodniu psycholog, SI, TUS). Trzymam kciuki za Was!
Autyzmu nie można „wyleczyć”, a już na pewno nie krwią.
Super artykuł. My zdecydowaliśmy się na bankowanie krwi naszego dziecka, jednak po otrzymaniu wyników tejże pobranej krwi zrezygnowaliśmy. We krwi znajdowały się bakterie, bank nie potrafił powiedzieć czy krew w ogóle będzie nadawać się do wykorzystania w przyszłości.
Aniu w tym wypadku Wasza decyzja mnie nie dziwi, nie można było postąpić inaczej
Miałam podobną sytuację. Trochę się tym zmartwiłam.
U nas na szkole rodzenia Pani z Banku Krwi usilnie twierdziła że krew pompowinowa jest lekiem na autyzm… Szkoda że to nie jest takie proste.
Witam serdecznie.
Poczytałam o autyzmie i w związku z tym mam pytanie czy krew pępowinowa może pomóc na autyzm o czy może być od osoby obcej? A druga sprawa to czy u nas w Polsce robi się to,czy jest ktoś kto mógłby to potwierdzić? Jakiś szpital?
Dzień Dobry,
Otrzymałem informację od PBKM, że pomimo że krew jest zanieczyszczona muszę zapłacić 3 – miesiące wypowiedzenia w związku z umową. Zapłaciłem już opłatę wstępną, a Konsultantka powiedziała mi że jeśli cokolwiek nie wyjdzie zapłacę tylko opłatę wstępną… Ktoś miał taki problem z PBKM ?
Witam,
Przed chwilą miałem rozmowę z konsultantką PBKM i otrzymałem informację, że opłata wstępna jest za „zestaw startowy” do pobrania i zabezpieczenia materiału. Natomiast jeśli krew okaże się zanieczyszczona to nie ma „opłaty podstawowej” tylko tzw. manipulacyjna za wykonanie badań – wydaje się to być uczciwe bo ktoś w końcu musiał to zrobić, a nikt za darmo nie pracuje. Pozdrawiam.
Extra! Jestem położną, obecnie w ciąży. Do niedawna bylam przekonana o dobrodziejstwie komórek macierzystych i namawialam męża na bankowanie. Informacje dostepne dla laikow są jednostronne i robią wodę z mózgu, wpajajac 'jedyną słuszną decyzję’, a lista chorób uleczalbych wg banków jest powalająco dluga. Tylko juz nikt nie powie rodzicom, że to może zadziałac przy przeszczepie od obcego dawcy, a nie swoja krwia. Jakis czas temu zaczęłam się tym interesowac i sama bylam na siebue zła jak dałam się zwieść komercji. Po przewertowaniu informacji jestem za bankowaniem, ale w publicznych bankach, połączonych w sieć i mogących pomagać na zasadzie rejestru dawcow szpiku.
Gratuluję artykułu i uświadamiania społeczeństwa! 😍
Bardzo dobre stwierdzenie. Publiczne banki krwi to byloby rozwiazanie dla kazdego. Zmniejszylby sie riwniez problem z oddawaniem szpiku dla juz chorych gdyz ciagle kraza jakies syereotypy na ten temat.
Dziękuję bardzo za Pani komentarz. Aktualnie jestem w 32tc i podjęliśmy z mężem decyzję o bankowaniu krwi pępowinowej. Trafiłam na artykuł przypadkiem, ale poczytam jeszcze inne źródła i zgłębię temat, jak dokładnie to działa. I moje pytanie jeszcze na koniec: czy przy porodzie mogę zgłosić, że wyrażam chęć na pobranie krwi pępowinowej i zdeponowanie jej w banku publicznym? 🤔
Brawo. Poważnie zastanawiałam się nad krwią pępowinową przy trzecim dziecku (urodziłam 4 miesiące temu), dopóki nie dowiedziałam się, że wymagane jest wczesne odpępowienie – a to był dla mnie priorytet, by to odbyło się jak najpóźniej. Podczas odpępowienia w naturalnym trybie do ciała maluszka przepływa ok. 1/3 krwi, którą posiada, więc to zasób na całe życie, kto wie, czy nie większy niż wszystkie, wymieniane przez banki zalety, razem wzięte 😉
witam..4 miesiące temu urodziłam synka.. krew i sznur bankowaliśmy..po porodzie położna powiedziała skoro pobieramy krew to odpępniamy..a mąż powiedział: Nie, pierw czekamy na ustanie pępnienia..jak najwięcej ściągamy do dziecka i to co zostanie idzie do bankowania..i tak też zrobiliśmy..
Traktuję to jako polisę, ale nie na wypadek, że coś się może wydarzyć ..raczej chodzi mi o to, że jak ktoś jest ubezpieczony to wtedy wszystko jest ok..i tak też mam nadzieję że będzie 🙂
Ja byłam na warsztatach „Mamo to ja” i tam właśnie był bardzo ciekawy wykład o bankowaniu krwii. Jakby ktoś miał możliwość uczestniczenia to polecam bardzo 🙂
Dziękuję , w końcu ktoś obiektywnie rozświetla mi ten temat !😊
Świetny artykuł!! Mam 4 miesięczną córeczkę, bardzo długo zastanawialiśmy się czy skorzystać z banku krwi, wstępnie byliśmy zdecydowani na tak, ale po przeczytaniu wieeelu informacji z różnych źródeł oraz rozmowy ze znajomymi lekarzami cieszę się że nie daliśmy się naciągnąć na ten marketing bez pokrycia! Pozdrawiam i dziękuję za prawdziwe informacje 🙂
Super rzetelna informacja. Mój lekarz mowi to samo. Te banki wykorzystują strach rodzica…. Szpik i komórki macierzyste jak najbardziej tak ale od innego dawcy. Niezarazonego.
Ja bankowalam przy drugim porodzie. Wszystko to co tu jest napisane wiedziałam. Znałam wszystkie za i przeciw. Akurat połowa ceny mnie skusiła i taka potrzeba posiadania poczucia bezpieczeństwa że mam polisę. Bankowalam w cu zabezpieczenia starszej corki. Nie zdecydowałabym się gdym miała mieć jedną z takich powodów że krew właściciela nigdy nie będzie wykorzystana na leczenie wlasciciela. Obojętne w jakim kierunku się to potoczy albo będzie zdatne albo nie albo potrzebne albo nie. Może coś tym jest że kiedyś Polska będzie miała więcej kasy na badania i ta krew zdeponowana do czegoś się przyda. Nie jest to remedium na całe zło ale ostatnio mój mąż miał terapię komórkami macierzystymi z powodu zapalenia jakiejś panewki w barku i od czasu podania nie było potrzeby kolejnych wizyt . Bark sprawny. Dwa lata temu terapia km była refundowana a w tej chwili ma przestać być refundowana. I fakt… Od mojego bankowania nic się nie zmieniło. Badania trwają…. Raczej nie spodziewam się rewelacji ale jeśli ktoś mnie zapyta czy mam km to je oddam jeśli będą potrzebne.
My w Holandii oddalismy krew pepowinowa naszego synka do publicznego depozytu. Udalo sie az dwie porcje zebrac. Do tej pory mysle czy czegos jemu nie odebralam tym zabiegiem. Z drugiej strony dobrze jest moc sie podzielic czyms tak wartosciowym.
Absolutnie sie zgadzam! Kiedys tez bylam napalona na zostawienie krwi pepowinowej. Ale natrafilam na genialny dokument, z profesor odpowiedzialna za to odkrycie w roli glownej. Lekarka, niestety nie pamietam jej nazwiska, mowila ze jest jej przykro ze jej osiagniecie stalo sie doskonalym pretekstem dla prywatnych firm, bankow komorek, ktore mamia rodzicow kilkustronicowa lista chorob uleczalnych dzieki komorkom macierzystym. To sie zgadza ale nie u wlasnego dziecka! Mozna w ten sposob pomoc innym ludziom, ale deponujac krew w publicznych bankach. Szkoda ze oczywiscie pieniadz jest wazniejszy niz ludzkie zycie. A reklama bankow jest bardzo skuteczna do tego stopnia, ze ciezko mi bylo uswiadomic pare osob, no bo jak to w ulotce napisali ze to gwarancja zdrowia…..
Hmmmm a ja się dziwilam przed porodem czemu w Belgi (gdzie obevnie mieszkam) nie mogę znaleźć prywatnych banków a w Polsce jest ich jak grzybów po deszczu. To teraz mam odpowiedź – nam Polakom to się zawsze coś wciska my łykamy łatwo jak pelikany, i to za gruba kase 😀 przy kolejnym dziecku na pewno pojdziemy tutaj do publicznego banku!
Dzień dobry. Proszę o pilną odpowiedź. Czy warto bankowac zakażona krew bakteria bacterios vulgatus? Że strony Banku twierdzą że taka krew też się da wykorzystać ale w niewielkim procencie, że może wymzec podczas zamrażania. Proszę o wypowiedź bo nie chce utopić kolejnych pieniędzy a decyzja na dziś. Z góry dziękuję
witam czyli bankowanie krwi ma największy sens jak sie planuje wiecej niz jedno dziecko? wtedy rodzenstwo moze sobie nawzajem pomoc..
Czytała Pani artykuł w ogóle?
Dzień Dobry,
interesuje mnie wykorzystanie mezenchymalnych komórek macierzystych w przywróceniu hormonalnej funkcji jajników i w leczeniu niepłodności u pacjentek z przedwczesną niewydolnością jajników. Czy są w tym temacie jakieś badania lub wnioski? ewentualnie proszę o podanie żródeł abym mogła się zapoznać. Dziekuję.
Dzień dobry, mam bardzo ważne dla mnie pytanie: co z wykorzystaniem komórek macierzystych z krwi pępowinowej do terapii dziadków dziecka? Czy szanse na uzyskanie zgodności do przeszczepu przy relacji dziadek – wnuczek jest wysokie?
Z tego co się orientuję – w linii rodzice, dziadkowie itd. to tylko ze sznura jest możliwe podanie. Krew pępowinowa tylko dla rodzeństwa. Jeśli więc nie brałaś zestawu ze sznurem to raczej nie ma opcji, ale skonsultuj ze specjalistą albo z PBKM.
Jesteśmy w 8 miesiącu ciąży i stoimy przed wyborem czy pobierać? Skąd wiedza o przyspieszeniu odpępnieniu noworodka przy poobieraniu? Szukam artykułów na ten temat ale nie mogę znaleźć. Z góry dziękuję za odpowiedź. Z pozdrowieniami
Czas odpępnienia ma kluczowe znaczenie dla ilości pobranej krwi ! Niestety my zostaliśmy w tej kwestii wprowadzeni w błąd. Co spowodowało ogromny dylemat, który podczas porodu w ogóle nie powinien mieć miejsca. Poród odbył się w jednym z najlepszych szpitali a położna była bardzo doświadczoną osobą. Jasno powiedziała nam jak sprawa wygląda. Poprosiliśmy o podjecie decyzji optymalnej dla dobra dziecka ale i umożliwiającej pobranie – niestety krwi pobrano znikomą ilość a sama procedura pobrania została tylko opóźniona, położna nie czekała do ustania tętnienia.
Mamo Lekarz jesteś taka autentyczna! Mam wielki szacunek dla Pani za ten artykuł, bo mam „świeże” przemyślenia co do tego tematu i zupełnie niedawno dowiedziałam się, że głównie chodzi tu tylko o biznes… a osobom ze środowiska lekarzy może być trudno się wypowiadać się na ten temat.
Kilka tygodni temu byłam na spotkaniu dotyczącym bankowania krwi pępowinowej i niestety po tym spotkaniu miałam bardzo mieszane odczucia-miałam wrażenie, że nie mówi się wszystkiego, że chodzi tu tylko o ich interes i pieniądze… czułam się jak na spotkaniu marketingowym na którym sprzedaje się garnki lub inne tego typu produkty.
Zdecydowałam się na pobranie krwi pępowinowej trzeciego dziecka wydawało mi się, że tym razem to dobra decyzja bacząc na fakt, że mam już dwójkę dzieci i pełną świadomość, że krwi nie można wykorzystać dla dawcy. Niestety zwątpiłam już podczas przyjęcia na oddział porodowy. Bardzo ważne było dla mnie aby dziecko nie zostało wcześniej odpępniane. Co więcej zostałam zapewniona przez przedstawiciela PBKM, że nie jest to konieczne, więcej zostałam przekierowana do głównej położnej PBKM, która zapewniła mnie, że mogę wręcz wymagać aby odpępnienie nastąpiło po ustaniu tętnienia i nie ma to żadnego wpływu na ilość pobranej krwi. Niestety nie jest to zgodne z rzeczywistością o czym poinformowała mnie położna. Czas odpępnienia ma kluczowy wpływ na ilość pobranej krwi ! My nie wyraziliśmy zgody. Poprosiliśmy o czas dla dziecka. W efekcie krwi pobrano znikomą ilość co potwierdziła położna. Bank wysłał nam właśnie wiadomość, że dostarczona krew spełnia standardy ??? Ja czuje się oszukana. A co gorsza tak ważny moment jak narodziny dziecka został kompletnie zburzony koniecznością podejmowania tak ważnych i kosztownych w skutki decyzji. Drugi raz nie podjęła bym tej decyzji.
Mam pytanie – ile konkretnie krwi zostało pobranej i czy dostała Pani informację dla dziecka do jakiej wagi ta ilość wystarczy? Czy była to krew tylko pępowinowa czy też łożyskowa?
Ilość krwi, a ilość komórek to dwie różne kwestie. Pielęgniarka, która pobiera nam krew w celu wykonania morfologii, też po spojrzeniu na fiolkę nie jest w tanie określić, czy wyniki będą dobre, czy złe. Najważniejsza jest ilość komórek macierzystych, które przeliczane są dopiero w trakcie badań, a zależy ona od wielu czynników.
Jaki wniosek?
W pobraniu o objętości 20 ml i 100 ml może być dokładnie taka sama ilość komórek.
Drodzy Państwo. Nie ilość, a jakość!
Witam. Też jestem lekarzem, lecz mam niewiele wspólnego z przeszczepianiem czy hodowlą komóremacierzystych. Jak zresztą większość lekarzy. Łącznie z Panią autorką bloga jak mniemam 😉
W związku z tym poradziłam się koleżanki, która jest hematologiem i onkologiem dziecięcym. Nie ma długiego stażu pracy, mały ośrodek, a jednak mają jednego pacjenta, którego udało się uratować dzięki zbankowanej krwi pępowinowej jego brata.
Mnie wystarczy jedno uratowane dziecko, żeby się przekonać że warto- kiedyś to może być któreś z moich dzieci. Tym bardziej, że za rok, dwa pięć może się okazać, że z tymi komórkami można działać cuda.
Zgadzam się jak najbardziej. Ja mam pobrane komórki od dwóch moich synów, od jednego 8 lat temu od drugiego 5. Nie żałuję, mimo wielu negatywnych opinii, z którymi spotykam się w różnych miejscach. Krew pępowinowa jest wykorzystywana, bo jak najbardziej pomaga, a w przyszłości zapewne pomoże w leczeniu tych póki co nieuleczalnych chorób. Często czytam o bankach publicznych, że powinny być, że to ma sens itp. i oczywiście zgadzam się z tym. Jeśli jednak nie mamy takich placówek prawie w ogóle, to uważam, że rozwiązaniem jest skorzystanie z banku dostępnego, czyli prywatnego. Koszt roczny to raptem niecałe 45 zł miesięcznie, to według mnie nie jest zbyt wygórowana kwota…
A może właśnie nie ma takich państwowych banków, aby ktoś inny mógł zarabiać?
Z tego co wyczytałam we wcześniejszych komentarzach np w Belgii takie baki są wyłącznie państwowe, a nie ma prywatnych.
W Polsce się to nigdy nie zmieni – chcesz coś mieć – zapłać… i biznes się kręci, bo prawdy nikt nie powie, a ludzie uczestniczą w różnych warsztatach, naczytają się pięknych ulotek reklamowych, a człowiekiem, który nie zagłębi się w temat, najłatwiej jest manipulować. A wszystko jest palcem po wodzie pisane… Osobiście do tego tematu wrócę może przy drugiej ciąży.
Czy odpępnianie wygląda tak samo podczas porodu naturalnego i cesarskiego cięcia?
Ja poruszyłbym jeszcze temat odstąpienia od umowy. Po 2 latach bankowania stwierdziłem, że już nie chce tego robić. Jakie było moje zdziwienie jak dowiedziałem się o rocznym okresie wypowiedzenia ze skutkiem na następny rok… Zrezygnować można ale… za 2 lata!
Tego rodzaju informacja na pewno była zawarta w warunkach umowy, którą Pan/Państwo zawierali…
Dobry artykuł, rozwiał moje wątpliwości. Chętnie oddałabym krew pępowinową z porodu do ogólnego banku takiej krwi, wiedząc, że ktoś inny zaraz może z niej skorzystać. Jednak perspektywa przechowywania mrożonki na wielkie W nieco mnie zniechęca.
Dzień dobry,
Jako przyszły ojciec rozważałem bankowanie krwi pępowinowej i rozważam je nadal. Zrobiłem spory risercz, szukając informacji odnośnie przydatności owej procedury, jak i kosztów, jakie trzeba będzie w związku z nią ponieść. Nie znalazłem jednak żadnych informacji dotyczących rozmrażania magazynowanych komórek. Czy cała procedura związana z przygotowaniem ich do użycia jest dodatkowo płatna? Czy, jeśli będę chciał użyć ich w szpitalu za granicą (a raczej jest takie ryzyko), samemu ponoszę koszty związane z ich transportem i przygotowaniem do użycia na miejscu? Jeśli tak, to zakładam, że przewyższają one znacznie koszty ich pobrania i magazynowania. Czy wiadomo Pani doktor coś na ten temat?
Pozdrawiam
„Nie znalazłem jednak żadnych informacji dotyczących rozmrażania magazynowanych komórek.”
Z informacji, które uzyskałem od konsultantki to jeszcze nie ma możliwości namnażania komórek z krwi pępowinowej i łożyska. Dopiero trwają badania nad tym i nie wiadomo kiedy będzie to możliwe.
On napisał ROZMRAŻANIA, a nie ROZMNAŻANIA!
Pytanie jak najbardziej zasadne i sam chętnie posłucham odpowiedzi, jeśli ktoś ją zna.
Ja uzyskałam informację, że rozmraża się 1 porcję, którą można podzielić i jeśli jest jej za dużo, to ponownie zamrozić. A z tym leczeniem za granicą to z tego co kojarzę, to można wykupić dodatkowe „ubezpieczenia” gwarantujące możliwość transportu zagranicznego
Wg mnie trudno znaleźć literaturę naukowa zajmująca się powyższym tematem, dzięki której można by było wyrobić sobie opinię. Szczególnie, że chyba wszystkie publikacje eksperymentalne kończą się podsumowaniem, że wymagane są dalsze prace.
Dlatego chciałabym podzielić się artykułem, który niedawno ukazał się w Polityce. Podważa on zasadność wielu terapii komórkami macierzystymi. Jest przystępny i przynajmniej mi pozwolił podjąć decyzje w sprawie bankowania krwi pępowinowej i pępowiny.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1935142,1,sledztwo-polityki-zludne-terapie-komorkami-macierzystymi.read
Pozdrawiam!
W ogóle co to za dyskusja.
Jeśli jest choć cień szansy, że to rozwiązanie może pomóc Twojemu dziecku w przyszłości to nie można takiej szansy zaprzepaścić.
Rozważać można tutaj tylko.
1 Stać mnie na takie rozwiązanie i mieć czyste sumienie,
2. Stać mnie na takie rozwiązanie ale nie kupię i będę mieź wyrzuty
3. Nie stać mnie więc nic nie poradzę i nie mam po co szukać wymówek.
Dyskusja jak najbardziej wg mnie jest potrzebna.
Stać mnie, kupiłem pakiet, mamy krew i sznur, ale ale ale .. z tego co Nam Pani z PBKM wciskała (jako lek na wszystko dla NASZEGO dziecka) okazuje się, że to może pomóc, ale innemu pacjentowi, więc jeśli nie planuję 2,3 etc. dziecka to zapłaciłem mnóstwo pieniędzy w błoto.
I jeśli dobrze rozumiem, to trzeba kupić pakiet by mieć czyste sumienie? BZDURA roku! Patrz wyżej opcja tylko jedno dziecko.
Dlaczego mam mieć wyrzuty, jeśli to przy jednym dziecku i tak nic nie pomoże?
Dziękuję za artykuł. Dodatkowe linki z komentarzy jak najbardziej również pomocne. Wypowiem umowę PBKM.
Potrzebny głos w dyskusji. Na bankowanie krwi pępowinowej w PBKM namawiała już mnie moja ginekolog podczas 1. ciąży. Już wtedy zasiadłam z ulotką do Internetu i zaczęłam weryfikować to, co w niej podano. I naprawdę nie musiałam długo szukać, aby przekonać się, że Polski Bank Komórek Macierzystych to zwykła ściema i naciąganie rodziców, zwłaszcza zestresowanych matek. PBKM to firma notowana na giełdzie, która ma zarabiać dla swoich akcjonariuszy. O, proszę – tutaj wyniki za 1. półrocze 2020 roku: https://strefainwestorow.pl/wiadomosci/20201001/grupa-pbkm-zwiekszyla-przychody-w-pierwszym-polroczu-2020-roku. Nie dajcie się naciągnąć im ani współpracującym lekarzom, który dostają luksusowe wczasy za rozprowadzanie ich marketingowych ulotek i namawianie nieświadomych rodziców. TYLKO publiczne banki jak coś, oby je stworzono w Polsce.
Wszystko łącznie z podąża odbywa się w cenie. Takie informacje powinien podać wam konsultant . Bo to już wchodzi w zakres umowy. Czytajcie dokładnie umowę. Mi moją konsultantka powiedziała że krew można wykorzystać gdziekolwiek. Nawet za granicą. Wszystko pokrywa bank w Krym krew jest zdeponowana. Łącznie z podaża. Ale nie mylcie krwi pepmpowonowej z tą łożyskowa. Bo za każdą kolejną porcję bankowania trzeba płacić. Ja pobralam jedną. Na więcej nie było mnie stać. Druga sprawa to ta że krew pobrano w końcowej fazie dopełniania czy jak się to nazywa. Pobrano dużo krwi i wartościowej. Wiec ilość nie równa się jakośc i odwrotnie a wartości nie są zależne od tętniącej pempowony.
Czy po 4 latach od publikacji coś się zmieniło aby było warto wydać tyle kasy na tą „cudowną metode”? Marketing mają dobry lekarze/szkoły rodzenia/webinary z lekarzami, którzy naganiają na usługę, która im więcej jest reklamowana tym bardziej daje mi do myślenia, a znalezienie prawdziwych badań podważających ich tezy dla nie medyka nie jest takie proste.
STANOWCZO nie polecam. Przy porodzie zapewniano nas, że komórki mogą być wykorzystane także przez rodzeństwo. Zachwalano ile to chorób można tym wyleczyć. Mieliśmy 2 dzieci. Nasza córka zmarła nagle w wieku 6lat na rdzeniaka zarodkowego (bezobjawowo). Natychmiast poinformowaliśmy telefonicznie PBKM o zaistniałej sytuacji. Zostaliśmy poinformowani, że w powyższej sytuacji pobrane komórki NIE NADAJĄ się do dalszego wykorzystania. Zgodnie z naszą wolą mogą być przekazane do badań naukowych lub zniszczone. PBKM wykorzystując naszą traumę po śmierci dziecka skutecznie odwlekało rozwiązanie umowy ( do rozwiązania umowy potrzebny był m.in. akt zgonu dziecka), że zdążyli wystawić fakturę za kolejny okres rozliczeniowy wiedząc, że przechowywany materiał do niczego się nie nadaje. Stanowczo odradzam. Czuje się oszukany.
Współczuję ogromnie , ale rdzeniak zarodkowy to choroba układu nerwowego , a nie krwiotwórczego , jak zatem krew, którą wykorzystuje się właśnie w nowotworach krwi miały pomóc w tym przypadku ? Nie stosuje się w tej sytuacji ani szpiku , ani krwi co jest raczej oczywiste .
Drogi Zdzichu,
Serdecznie współczuję Ci tragedii, która nikogo nie powinna spotkać. Czuję się podle zadakąc w takiej sytuacji to pytanie, ale czy komórki, które nie nadawały soę do dalszego wykorzystania pobrane zostały od Twojej Córeczki czy od jej Rodzeństwa również?
Bankuję krew przy pierwszym dziecku, teraz będę bankować krew przy drugim. Dlaczego? Z jednego prostego powodu „a jeśli …” To moja prywatna opinia, i naprawdę nie śpię na pieniądzach i jest to dla mnie spore zobowiązanie finansowe ale to są tylko pieniądze, nic do czego należałoby się zbytnio przywiązywać. Zaoferowano mi możliwość bankowania komórek ze sznura, czy mogę prosić o jakąś rzetelną informację w tym temacie? Jak to wygląda ze strony badań? Czy to tylko wróżenie z fusów (pobożne życzenie banku?), że jeśli komórki z krwi mogą być wykorzystywane to te ze sznura niedługo też będą mogły kiedyś tam ale nie wiadomo kiedy jak i dlaczego?
Witam
A co sądzi Pani o tym czy warto nadal przechowywać krew pępowinową pobraną przy narodzinach naszego najstarszego syna, obecnie lat 17. MA trójką młodszego rodzeństwa.
Nie wiem czy jest sens nadal opłacać przechowywanie.
pozdrawiam
Monika
Mam pytanie do Pani Doktor, moja córeczka urodziła się w 34 tygodniu. Szczerze mówiąc poza marketingiem PBKM niewiele wiedzialam o tym jak wygląda ten proces fizycznie i że może pogorsxyc i tak już słaby po urodzeniu stan dziecka. Chcialabym prosić o informację. Vzy wczesne odpepowienie w przypadku wczesniakow może mieć konsekwencje zdrowotne? Z góry dziękuję
Wielu rzeczy nie wiedziałam. Fajnie, że powstają takie wpisy. Pozdrowienia!
Żaden z moich komentarzy , w których próbowałem opisać sytuację w sposób obiektywny i przekazać fakty nie został opublikowany .
och ile pani robi krzywdy ludziom :/ i to lekarz !!! 🙁 WSTYD !!!
jeśli przez panią chociaż jedno dziecko nie będzie miało pobranej krwi pępowinowej (bo pani zniechęci swoją niewiedzą rodziców) a później to samo będzie potrzebowało przeszczepienia komórek macierzystych krwiotwórczych chociażby w przypadku białaczek szpikowych (które nie są związane z defektem komórek macierzystych i lekarze hematolodzy pani powiedzą, że najlepsze źródło to własne komórki macierzyste) – to niestety ale Pani będzie miała ich na sumieniu :/
Jak wiadomo na dzieciach się robi najlepszy biznes – bo kto dziecku odmówi pieniędzy (nawet jeśli są bezsensownie wydawane)?
„Pan lekarz” pewnie kończył studia w czasach gdy uczono że komórki macierzyste są tylko u noworodka i w łożysku, a potem giną bezpowrotnie?? Banki krwi pępowinowej też chcą żeby klienci nadal tak myśleli.
Proszę zapoznać się z publikacjami nt. adult stem cells z ostatniej dekady…
A rodzicom zostaną pieniążki na dodatkowe wakacje, sport, dodatkowe zajęcia – dzieci podziękują 😉
A czy pani Aleksandra z banku komórek w ogóle istnieje? I jakie ma wykształcenie? Bo rzucać linkami to za przeproszeniem może nawet małpa. Tak się składa że pracuje akurat w badaniach klinicznych, tzn nadzoruje je i muszę powiedzieć, ze sposób w jaki ta pani przedstawia argumenty, czyli wklejając linki, jest absurdalny… Zapraszam na strony rzadowe i inne które faktycznie można uznać za adekwatne (FDA, clinicaltrial.gov).
PS. Taki marketing jak tutaj został przedstawiony przez Panią Aleksandrę, jest trochę z pogranicza szamanstwa w połączeniu z agresywnym marketingiem.
Masakra co się dzieje w komentarzach. Aż nie wiem której ze stron wierzyć. Muszę czekać na kolejne komentarze…
Witam,
Na artykuł a właściwie bardziej na wywód dot. bankowania krwi pępowinowej trafiłam całkiem przypadkiem, licząc na jakieś cenne informacje pisząc swoją prace magisterską z pielęgniarstwa onkologicznego. Bankowanie krwi jest mi bardzo bliskie z uwagi, że sama zdecydowałam się pobrać krew pępowinową od swojej córki. Dziwie się, że wywód na ten temat podjęła doktor jak mniemam nie pracująca na oddziale onkologii i nie mająca z tematem nic wspólnego. Bardzo chciałabym wiedzieć na podstawie jakiej literatury opierała się Pani pisząc o bankowaniu krwi pępowinowej. Jestem pielęgniarką, która pracuje na oddziale onkologii dziecięcej, pisząca pracę na temat związany z białaczką szpikową u dzieci. Zagłębiłam temat zarówno od lekarzy którzy mają obszerną wiedzę w tym temacie oraz literaturę medyczną. Pierwszy lepszy artykuł, bardzo proszę: Krew pępowinowa. Część druga – teraźniejszość Dariusz Boruczkowski; Katarzyna Martyna Pawelec; Anna Pieczonka; Piotr Michalski 2011 Nowa Pediatria, nr 2, 2011. Opisane są wyraźnie i podane przypadki transplantacji. Oczywiście można by dyskutować o transplantacji autologicznych ale allogeniczne już są przeprowadzane i niejako udział ma również PBKM działający w Polsce. Więc jako matka i pielęgniarka onkologiczna pytam, jeśli rodzic jest w stanie zapewnić „płaszcz” ochronny dla swoich dzieci, czemu miałby tego nie zrobić? Nie wiadomo jaki postęp medycyny będzie za lat 10, 20? Już teraz widzimy jak medycyna poszła na przód patrząc co było kiedyś…. Także uważam, że temat jest nowy i stale wałkowany, ale jeśli mają oddać sznur pępowinowy wraz z cennymi komórkami macierzystymi do odpadów medycznych i nic z tego nie mieć, to szczerze? wole zainwestować i je zatrzymać z nadzieją, że nigdy nie będę musiała ich użyć! Ku pokrzepieniu serc wszystkich rodziców, którzy zwątpili!
Pozdrawiam
Równolegle z wykorzystaniem komórek macierzystych w leczeniu chorób są prowadzone badania (z sukcesami!) nad pozyskaniem i namnożeniem komórek macierzystych od dorosłych osób. Wiadomo – jest ich mniej, ale jednak zachowują się w organizmie (a nie giną jak nas przekonywano) i za 10 – 20 lat możliwe, że TO będzie przyszłość, a nie odmrażanie kilkudziesięcioletniej krwi pępowinowej…
https://www.nature.com/collections/hzwmqpdpnd/ – najnowsza przeglądówka z 2022 r.
Pani Doktor,
Bardzo dziękuję za te proste i bardzo mądre słowa. Gdyby była to technika „ratująca życie” myślę, że dostęp byłby jaśniejszy i „tańszy” – bardziej dostępny dla zwykłego Kowalskiego.
Osobiście, zastanawiałam się nad banowaniem … czytając artykuły i broszury sponsorowane wydawało mi się że będę mogła zapewnić mojemu maleństwu bezpieczeństwo. Teraz cieszę się, że nie podjęliśmy decyzji pochopnie. I nie będziemy banować.
Proszę nie brać do siebie komentarzy wyżej o jakimś sumieniu itp. Każdy rodzić podejmuje decyzje sam ! Na szczęście mamy w kraju lekarzy, którzy działają nie tylko na korzyść własnego portfela ale przede wszystkim na korzyść dzieci i ich rodziców
Mamy za sobą już 30 tygodni. Serdecznie Panią Pozdrawiam i całuję 🙂
Podpowiadam kilka źródeł naukowych i popularnonaukowych.
Polecam artykuł „Komórki macierzyste: zastosowania, perspektywy, nieporozumienia”. Praca jest w miarę nowa, została opublikowana w kwartalniku „Nauka” wydawanym przez Polską Akademię Nauk (nr 1/2020). Autor: prof. dr hab. Józef Dulak. Strona czasopisma, na której można pobrać artykuł:
http://www.nauka-pan.pl/index.php/nauka/article/view/847/878
Artykuł jest tekstem naukowym, ale przystępnym, mającym na celu przede wszystkim podsumowanie i spopularyzowanie wiedzy na ten temat.
Jeszcze bardziej przystępna jest rozmowa z prof. Dulakiem przytoczona przez portal Nauka w Polsce:
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C31601%2Cprof-dulak-uwaga-na-niektore-terapie-komorkami-macierzystymi.html
Dodatkowo podsyłam streszczenie raportu Komitetu Biotechnologii Polskiej Akademii Nauk dotyczącego działalności prywatnych banków komórek macierzystych:
https://biotechnologia.pl/biotechnologia/kb-pan-ostrzega-przed-nieuprawnionymi-terapiami-z-wykorzystaniem-komorek-macierzystych,19146